Czy przerabianie ubrań z second handu ma sens?

Od razu popsuję ten kryminał i zdradzę odpowiedź. Nie wiem. Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć tak lub nie. Po pierwsze jest pod dostatkiem gotowych niedrogich ubrań w sieciówkach. Jest też ogromny wybór jeszcze tańszych i ciekawszych opcji w lumpkach. Można tu kupić wiele gotowych ubrań bez konieczności przerabiania. Finansowo jest to zdecydowanie bardzo dobra opcja. Można znaleźć okazje dosłownie za złotówkę czy dwie. Na przerabianie ubrań potrzeba za to dużo czasu.

Ochrona środowiska i ekologia uwierają odrobinę moją świadomość dlatego nie omijam sklepów z odzieżą używaną. Poszukiwanie wyjątkowych zdobyczy jest też super zabawą. Ja lubię zająć sobie czymś ręce i głowę nawet kiedy nikt mnie do tego nie zmusza. Dlatego jeszcze zeszłego lata poszłam z nastawieniem znalezienia lnu. Najlepiej gotowych ciuchów, ale byłam też otwarta na przerabianie ubrań. Wyszłam z trzema parami spodni i spódnicą. Wszystkie ubrania były za małe, ale tkaniny piękne. Spodnie miały niską talię czyli tak zwane biodrówki, które zupełnie nie dogadują się ze mną. Każde z tych ubrań kosztowało tylko 2 zł. Dodatkowo poprzedni właściciele użytkowaniem i praniem zadbali o zmiękczenie lnu. Ja dostałam w ręce cudnie mięciutki materiał.

Przeczuwałam, a właściwie wiedziałam, że nie lubię przeróbek i ten projekt to tylko potwierdził. Moim zdaniem udane przerabianie ubrań wymaga dużej kreatywności i nietuzinkowego podejścia, w przeciwnym razie efekt będzie sztuczny i naciągany. Założyłam sobie wykorzystanie jak najwięcej materiału z oryginału, a także jak najwięcej cięć, szwów, gotowych wykończeń. Ogólnie im mniej pracy dla mnie tym lepiej. Dwie bluzki uszyłam w zeszłym roku, dwie dopiero ostatnio, czyli po roku. Po prostu nie miałam na nie pomysłu i nie chciałam tego robić na siłę. Oto efekty.

Biała z odkrytymi ramionami

Uszyłam ją w zeszłym roku. Już ją nosiłam i sprawdzałam. Teraz robię poprawkę i wciągam gumkę na całym obwodzie ramion ponieważ przez duży obwód spadały troczki. Nie było wystarczająco materiału na zrobienie długich troczków do dużych, spektakularnych kokard. Samo wiązanie na supły nie jest tak estetyczne, więc teraz kombinuję jak zszyć te troczki w imitacje kokardek. Wykorzystałam podstawowy wykrój na bluzkę reglanową, odcinając na wyczucie górę ramion przodu i tyłu.

Szara z kokardą

Również z zeszłego roku. Uszyta ze spódnicy, z której odcięłam górną cześć modelując dekolt i ramiona. Lubię to, że daje możliwości wiązania z przodu lub z tyłu. Nie korzystałam z żadnego wykroju.

Oliwkowo szara z frędzlami

Ta bluzka zajęła mi najdłużej. Tu ponarzekam troszeczkę, że wybór dodatków i pasmanterii nie jest taki jakbym to sobie wyobrażała. W przemyśle producenci mogą sobie dowolnie zaprojektować pasmanterię. Hobbyści muszą się zadowolić tym co można kupić detalicznie. Nie miałam pomysłu na ramiączka. choć od początku chciałam wykorzystać na nie elementy haftowanego paska spodni. Ostatecznie jestem całkiem dumna z tego połączenia elementów na plecach. Wykorzystałam wykrój na top codzienny od twojewykroje.

Czarna kopertowa

Wykorzystałam górę wykroju kombinezonu Zadie Jumpsuit od papertheorypatterns. Czuję jakąś sympatię do kopertowych fasonów czyżby dlatego że są wygodne i łatwo je dopasować? Nie wystarczyło resztek i ścinków na lamówki więc wykorzystałam tiul elastyczny bo jest cienki i łatwo się układa.

W której bluzce teraz najczęściej chodzę? Zgadnijcie. Oczywiście w tej której uszycie zajęło mi najwięcej czasu i sprawiło najwięcej kłopotów. Czyli frędzle 😉